W kinach film „Ludzie Boga” o trapistach z klasztoru w górach Algierii, zamordowanych przez islamistów/wojsko w 1996 roku. A w „Dużym formacie” niezwykły wywiad z ojcem Michałem Zioło, mnichem, który znał ofiary ataku i tylko szczęśliwy traf (lub wyrok Boski) chciał, że w owych feralnych dniach, gdy mnichów porwano i rozstrzelano, był w Polsce, a nie w Algierii.
W Tibhirine miałem odbyć mój drugi nowicjat. Wcześniej przez 15 lat byłem w zakonie dominikanów. Żeby dostać się do Tibhirine, musiałem porozmawiać z tamtejszym przeorem, ojcem Christianem. Wyznaczył mi spotkanie w Maroku. Poznałem tam także ojca Brunona. Obaj są bohaterami filmu, obaj zginęli. Po spotkaniu musiałem wrócić do Polski po algierską wizę. W tym czasie porwano mnichów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz