Sylwetka Bruno Ganza, szwajcarskiego aktora, który pracował z Wendersem, Herzogiem, Kinskym i Coppolą, włada pięcioma językami i jest żywą legendą niemieckiej sceny teatralnej. Wszyscy zapamiętali go jako bezsilnego Adolfa Hitlera miotającego się jak ranne zwierzę po berlińskim bunkrze w "Upadku" Olivera Hirschbiegla. A ściślej - jako Hitlera pomstującego na brak dobrego elektro w Warszawie.
O przygotowaniach do roli Hitlera Ganz mówi tak:
Początkowo założyłem, że trudno Hitlera naśladować, trzeba pójść w satyrę, przerysowanie. Tak jak Chaplin. Ale potem pomyślałem, że nie jestem Chaplinem i muszę znaleźć własny sposób na rolę. Zwłaszcza że pierwszy raz w życiu grałem postać autentyczną. I to na dodatek człowieka, którego wizerunek znany jest każdemu..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz