Artur Domosławski przypomina w tygodniku "Polityka" historię Mario Vargasa Llosy, inteligenta który umyślił sobie, że zostanie prezydentem Peru. Oczywiście nic z tego nie wyszło, bo nie mogło.
Z naiwnością dziecka Vargas Llosa nagle odkrył, że polityka to nie szlachetne ideały. „Rzeczywista polityka polega prawie wyłącznie na manewrach, intrygach, konspirowaniu, na układach, paranojach, zdradach, wyrachowaniu, niemałym cynizmie i wszelkiego rodzaju żonglerce... Ten, kto nie jest w stanie odczuwać obsesyjnej atrakcyjności i niemal fizycznej żądzy władzy, z trudem potrafi zostać skutecznym politykiem sukcesu. Taki był mój przypadek... ”.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz